en
pl
zh-hans
Kupić czy wynająć 18 stycznia 2014

„There are three kinds of people in this world:
those who can count and those who cannot.”
-Warren Buffet

Pokusa posiadania własnego domu lub mieszkania może być silniejsza od rozumu. Serce krwawi jak trzeba co miesiąc zapłacić wynajmującemu plik szeleszczących, świeżutkich stówek. Ale w tym samym czasie i z tego samego powodu dusza matematycznie zorientowana wywija z radości fikołki.
Powiedzmy, że interesuje nas posiadłość za 1 mln złotych. Oznaczmy tę wartość przez w=106. Taką nieruchomość można wynająć w okolicach Krakowa za c=2500 zł. Oznacza to, że roczny wynajem kosztowałby okrągłe 12×c=30 tys. zł czyli 3% w.
Teraz rozważmy dwa przypadki: mamy milion albo możemy pożyczyć milion.

Mamy milion

Jeśli kupimy posiadłość, to te 30 tys. zostają nam co roku w kieszeni. No może, nie całe 30 tys., bo utrzmanie domu i działki w dobrym stanie wymaga remontów i innych zabiegów, które zjedzą ok. 1% z w czyli jakieś 10 tys. zł. Ale ciągle zostanie 20 tys.!
Jest tylko jedna niedogodność: Nie mamy już miliona w gotówce.
A milion w gotówce ma alternatywne zastosowania. Zamiast kupować nieruchomość, może sobie bez fantazji leżeć na lokacie bankowej, gdzie obecnie przyniesie nawet 4% odsetek rocznie.
4% z w to 40 tys.. Można za to opłacić wynajem i jeszcze 10 tys. zostaje w kieszeni. Tak naprawdę wynajmując jesteśmy 20 tys. rocznie na plusie, bo nie ponosimy kosztów remontów.

Możemy pożyczyć milion

Dla tych co nie mają miliona pod ręką znajomość matematyki ze szkoły średniej może się wreszcie na coś przydać.
Powiedzmy, że znajdzie się bank, który w całości sfinansuje nam zakup posiadłości poprzez udzielenie kredytu rozłożonego na jednakowe miesięczne raty przez 30 lat. Najniższa rata takiego kredytu to obecnie jakieś 4600.00 zł. Przez cały okres spłacania domu wyjdzie nam kwota 1 656 000 zł. Do tego trzeba doliczyć ok. 300 tys. kosztów napraw (10 tys. rocznie) i widzimy, że za niecałe 2 mln złotych po 30-tu latach staliśmy się właścicielami nieruchomości wartej 1 mln zł.
Jeśli jednak czasowo poskromilibyśmy chęć posiadania domu i zdecydowalibyśmy się na jego wynajem, to zamiast płacić 4600 zł rat do banku, można zapłacić 2500 zł wynajmującemu a 2100 zł składać na lokacie bankowej na 4%. Oto jak wyglądałby stan naszego konta w kolejnych latach:

1: 25 742 zł
2: 52 515 zł
3: 80 359 zł
4: 109 316 zł
5: 139 431 zł
6: 170 751 zł
7: 203 324 zł
8: 237 199 zł
9: 272 430 zł
10: 309 070 zł
11: 347 175 zł
12: 386 805 zł
13: 428 020 zł
14: 470 884 zł
15: 515 462 zł
16: 561 823 zł
17: 610 039 zł
18: 660 183 zł
19: 712 333 zł
20: 766 569 zł
21: 822 974 zł
22: 881 636 zł
23: 942 644 zł
24: 1 006 093 zł <- możemy zacząć czytać paragraf „Mamy milion”
25: 1 072 079 zł
26: 1 140 705 zł
27: 1 212 076 zł
28: 1 286 302 zł
29: 1 363 497 zł
30: 1 443 779 zł

Po 30-stu latach nie tylko będziemy mogli kupić dom za gotówkę ale jeszcze zostanie nam w kieszeni ponad 400 tys. złotych.
Dodatkowo, ani przez chwilę nie jesteśmy w niewoli kredytu, ani nie musimy znosić uciążliwych sąsiadów. Z miesiąca na miesiąc można przenieść się w inne miejsce. A wszystko to dzięki matematyce!

Naszła mnie ta refleksja, bo mam do wynajęcia dwupokojowe w Krakowie …

Zbigniew Karkuszewski, 18 stycznia 2014